Polpak

niedziela, 16 grudnia 2012

Gramofon Rega RP1













Wstęp
Pierwotnie miałem zaplanowane opisać gramofon Rega RP1 razem z „systemem marzeń”, czyli zestawem kompaktowym składającym się ze wzmacniacza Rega Brio-R, odtwarzacza płyt Rega Apollo-R oraz kolumn podłogowych Rega RS3 (test TU). Jednak z uwagi na fakt, że przedświąteczna dostawa gramofonów Rega od producenta do polskiego dystrybutora marki – firmy This.pl Audio znacznie opóźniła się, a zestaw Rega wrócił już do dystrybutora, dlatego niniejszym testuję „indywidualnie” tylko sam gramofon RP1, bez „systemu marzeń”. Zresztą warto wspomnieć, że owo opóźnienie w dostawie było spowodowane dużym zapotrzebowaniem rynkowym na wyroby firmy Rega – producent od dłuższego czasu „nie wyrabia się” z realizacją bieżących zamówień. Niech to zdanie posłuży za wymowny komentarz dużej renomy marki Rega.

Opisywany gramofon pochodzi od polskiego dystrybutora marki Rega, firmy This.pl Audio.

Rega
Na początku warto podkreślić, że Rega to światowy lider produkcji gramofonów, można nawet zaryzykować twierdzenie, że słowo Rega to nieomal synonim pojęcia gramofon.

Rega wytwarza gramofony nieprzerwanie od lat 70-tych XX wieku, wiele z nich osiągnęło status kultowych. Podobnie rzecz ma się z firmowymi ramionami gramofonowymi (np. RB-300), wkładkami gramofonowymi, czy phono-stage lub silnikami. Rega to także ceniony producent wielu akcesoriów gramofonowych typu maty, paski napędu, czyściki, etc. Każdy pojedynczy element zamienny lub służący do "apgrejdu", czy to talerz, czy to silnik można bez problemu kupić osobno w rozsądnej cenie – to duża wartość dodana marki Rega. W drukowanym katalogu elementy te zajmują chyba ze 3 strony.

Rega RP1 to podstawowy model w ofercie firmy. Natomiast obecny flagowy to RP9. Różnica cenowa pomiędzy nimi wyraża się proporcją 1:10, a w przygotowaniu jest premiera jubileuszowego (na 40 lecie firmy w 2013 roku) gramofonu Rega RP10, który ma kosztować bagatela …100 000 zł.

Wiele rozwiązań technicznych tzw. wyższych gramofonów stosowanych jest również w niższych modelach, choć naturalnie przy użyciu tańszych materiałów i realizacji. Nie inaczej jest z RP1 – choć podstawowy, to zwierający duże firmowe know-how oraz technologie spotykane w droższych modelach.  Można tu wymienić świetny silnik o niskich wibracjach, precyzyjne mechanizmy ramienia RB101, czy talerz z żywicy fenolowej (bakelitu).

RP1 można łatwo samodzielnie zmodyfikować (rozbudować) przy użyciu zestawu tuningowego Rega (TUTAJ) – wówczas RP1 staje się egzemplarzem o nazwie RP2. Owy zestaw kosztuje 430 zł, a zawiera matę wełnianą (z droższych modeli RP3, RP6 i P7), wkładkę MM Rega Bias2, biały pasek napędu oraz podkładkę dystansującą do ramienia gramofonu. W ten sposób, stosunkowo tanim kosztem, uzyskuje się doskonalszy technicznie gramofon oraz oczywiście, lepszy dźwięk.

Rega RP1 – budowa i wrażenia ogólne
Gramofon zapakowany jest bardzo solidnie w duże kartonowe pudło, wyłożone styropianem. Osobno zapakowana jest plastikowa pokrywa, osobno plinta z zamontowanym ramieniem i wkładką, osobno obciążnik ramienia i mata. RP1 jest dostarczany z fabryki do nabywcy prawie gotowy do użycia. Jedyne, co trzeba wykonać, to wyjąć tekturowe zabezpieczenia talerza i nałożyć obciążnik na ramię. Naturalnie, należy też wyjąć pokrywę i nałożyć ją na gramofon. Ramię zabezpieczone jest podczas transportu obejmą z taśmy – trzeba ją zdemontować.

Czynności, które należy wykonać samodzielnie to ustawienie nacisku igły – do tego potrzebna jest waga. Użyłem wagi jubilerskiej – nacisk igły wyregulowałem na 1,8 g (zalecany nacisk to 1,75 g). Ponadto sprawdziłem protaktorem Rega (jest w zestawie) ustawienie (zamontowanej już) wkładki Rega Carbon (TUTAJ), którą otrzymałem w komplecie (lecz, to Ortofon OM5e jest montowana fabrycznie na polski rynek). Ustawiona była idealnie.

Jak widać, montaż jest stosunkowo łatwy i w zasadzie nieskomplikowany. Czynności te zabierają nie więcej niż pół godziny.





































Gramofon prezentuje się ładnie i estetycznie - ciekawie prezentuje się kolor plinty o nazwie "Cool Gray". RP1 wyposażony jest raczej skromnie. Trudno jednak do czegoś przyczepić się, choć zarówno design jak i funkcje są dość minimalistyczne. Warto wiedzieć, że to świadomy wybór producenta, by zaoszczędzić na elementach budowy drugorzędnych dla jakości muzyki, ale nie na pierwszorzędnych – stąd porządne ramię, solidny talerz z żywicy fenolowej (bakelitu) oraz kapitalny napęd, bo zastosowano silnik (nieodprzęgany) o minimalnych drganiach własnych, który stosowany jest również w modelach droższych. Podobnie sprawa ma się z regulacją obrotów – nie jest automatyczna, a ręczna. Aby zmienić obroty z 33 na 45 należy zdjąć talerz i przełożyć pasek napędu na większą przekładkę. Ponownie nałożyć talerz. To wszystko.

Podwójny kabel RCA (do przedwzmacniacza) zamontowany jest na stałe. Gramofon spoczywa na 3. sporych nóżkach z gumowymi zakończeniami. Nie ma możliwości regulacji poziomu. W zestawie jest plastikowa przezroczysta pokrywa, na wierzchu której zamontowane jest logo Rega.

Podsumowując akapit, Rega RP1 wyposażony jest we wszystkie elementy niezbędne do bezproblemowego słuchania muzyki z płyt gramofonowych, a także i pokrywę przeciw kurzową, która może być podniesiona lub opuszczona podczas odsłuchów, ewentualnie zdemontowana, jeżeli ktoś uważa, że jest źródłem dodatkowych drgań. Mi ona nie przeszkadzała, a przynajmniej płyty winylowe nie kurzyły się. Zazwyczaj podczas słuchania muzyki opuszczałem pokrywę na plintę gramofonu, choć kanonicznie powinno się ją zdejmować na czas odsłuchów.

Dźwięk
Gramofon w Polsce kosztuje 1370 zł, z pozoru, więc można by było spodziewać się „taniego” dźwięku – pustego i nierasowego, podstawowego. W tym miejscu muszę uspokoić Drogiego Czytelnika – nic takiego nie ma miejsca.

Po włączeniu RP1 do uszu dociera pełny dźwięk, szybki oraz mocny (prężny), a jednocześnie niezwykle plastyczny. Szokująco plastyczny jak na tę kategorię cenową! Jest tu mocny (choć krótki) bas, niezła dynamika oraz naturalna, lecz szeroka scena, z naprawdę dobrą stereofonią. Cały przekaz wydaje się być spójny, dobrze poukładany i świetnie ekspresyjny – niczego mu nie brakuje, a przynajmniej tak się go odbiera. Bo konstruktorzy Rega zapewnili całościowo zgrany, równo wypełniony dźwięk o znakomitych proporcjach. Potoczysty. Główny akcent postawiono na angażujący, dobrze sprofilowany dźwięk, który najłatwiej określić krótkim sformułowaniem, aczkolwiek dobrze oddającym sens istoty: muzykalna prezentacja.

Przekaz jest doskonale czytelny, trafiający w sedno muzyki, poruszający się swobodnie w każdym gatunku muzycznym. Naprawdę, byłem (i jestem) pod wrażeniem umiejętności budowy całościowego dźwięku przez RP1.

Oczywiście, gramofon ma ograniczoną szczegółowość, nie wnika w detale nagrań, nie analizuje ich, nie odkrywa. Podobnie jest z rozdzielczością, separacją instrumentów – często jest ich ogólny zarys, rysunek, ale nie super precyzja. Tak samo jest z sopranami – nie są mocno żywiołowe. Są lekko przygaszone, ale dzięki temu nie agresywne. Natomiast bas jest mocny, sprężysty i punktowy, lecz jednocześnie krótki, bez odczuwalnych głębszych warstw. Jednak owe niedociągnięcia w dźwięku w żaden sposób nie wpływają na radość i przyjemność odsłuchów – bo te są intensywne; braki w detaliczności i sopranach (i inne) w ogóle nie przeszkadzają, po chwili zresztą zapomina się o nich, nie zwraca nie na nie uwagi – pozostaje tylko czysta muzyka, in statu nascendi. Dźwięk podawany jest z dużą klasą i poczuciem jego dojrzałości. Mnie to przekonuje.

Co istotne, gramofon nie ma tendencji do podkreślania (uwypuklania) trzasków płyt, te są nieomal niesłyszalne.

Prawdopodobnie niewielka inwestycja w wyższej klasy wkładkę niż zastosowana tu podstawowa Rega Carbon zaowocuje polepszeniem kilku elementów dźwięku. Z czasem warto o tym pomyśleć. Lub ewentualnie o rozbudowie gramofonu Rega RP1 do Rega RP2 przy wykorzystaniu firmowego zestawu do apgrejdu.













Podsumowanie
1. Gramofon Rega RP1 jest tani, a dobry. Na tym można by zakończyć podsumowanie, ale dla rzetelności konkluzji napiszę jeszcze kilka słów.
2. RP1 to solidna budowa, wykorzystująca najlepsze rozwiązania i myśl techniczną firmy Rega. Oszczędności poczyniono na elementach drugorzędnych dla jakości muzyki – brak automatycznego przełącznika obrotów, plinta z MDF-u, zintegrowane wyjścia RCA („na kablu”, brak gniazd RCA). Powyższe rekompensuje solidny nisko-drganiowy silnik (nieodprzęgany), zaawansowane ramię Rega RB-101 oraz talerz z żywicy fenolowej napędzany bezpośrednio paskiem. 
3. Ustawienie, kalibracja RB1 jest prosta i nieskomplikowana. Zastosowana fabryczna wkładka Rega Carbon, choć podstawowa, to zapewnia sporo radości z muzyki.
4. Istnieje możliwość rozbudowania gramofonu do Rega RP2 przy aplikacji firmowego zestawu tuningowego, a kosztującego 430 zł. Podobnie sprawa ma się z zasilaniem – można nabyć zewnętrzny dedykowany zasilacz Rega TT-PSU. Istnieje też możliwość dokupienia wyższego modelu silnika – 24V, etc.
5. Dźwięk jest pełny, dynamiczny i kompletny. Świetnie skonstruowany, harmonijny – po prostu: muzykalny. Bez ambicji analitycznych, z ograniczonymi skrajami pasm – niskie tony mocne i żywiołowe, lecz krótkie. Soprany piękne, lecz obcięte, mało rozdzielcze.
6. Ogólnie mówiąc, przekaz z RP1 jest silnie nasączony muzyką, przyjemny, wciągający – bez poczucia niedostatków. 
7. Gramofon kosztuje w Polsce 1370 zł. W tej cenie to spora rewelacja.

Sprzęt używany podczas testu
Wzmacniacze: Hegel H100 (test TU) oraz NuForce 8.5 V.3
Gramofon: Clearaudio Emotion z wkładką MC Audio-Technica AT-F3/III (test TU)
Przedwzmacniacze gramofonowe: Pro-Ject Phono Box SE II oraz PreAmplifikator II (test TU).
Kolumny: Vienna Acoustics Mozart Grand.
Okablowanie: Audiomica Laboratory i Sevenrods ROD3.
Akcesoria: panele akustyczne (10. sztuk) Vicoustic Wave Wood (test TU), platforma antywibracyjna Rogoz-Audio 3SG40 (test TU) pod gramofonem, stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40 (test TU) pod wzmacniaczem Hegel H100, stoliki audio VAP (opis TU) oraz Ostoja T-3.

Dane techniczne
Dostępne są na stronie dystrybutora This.pl Audio TUTAJ.

Link na stronę Rega Audio UK TUTAJ.



2 komentarze:

Komentarz będzie oczekiwać na moderację