Polpak

piątek, 6 listopada 2015

Lampowy przedwzmacniacz gramofonowy Sonus Oliva




Wstęp
Jakieś 10 lat temu po raz kolejny zmieniałem system audio. Pozbywałem się wówczas tzw. kina domowego, aby znów powrócić do świata stereo. Budowałam zestaw oparty na japońskiej firmie Rotel. Niestety, jakość prądu elektrycznego w moim ówczesnym gdyńskim mieszkaniu pozostawiała wiele do życzenia – potrzebowałem dobrej listwy zasilającej, jednocześnie nie rujnującej ceną kieszeni. Ostatecznie, po zasięgnięciu opinii znajomych audiofilów, wybór padł na listwę zasilającą gdańskiej firmy Sonus Oliva. I to był strzał w dziesiątkę, listwy tej używam do dziś. Tak też zaczyna się moja znajomość z właścicielem i konstruktorem Sonus Oliva, panem Andrzejem Witkiem.

Sonus Oliva
Gdańska firma Sonus Oliva to jednoosobowa manufaktura - około 20 lat stworzył ją specjalista teletransmisji i inżynierii dźwięku pan Andrzej Witek, choć doświadczenia w branży audio hi-fi ma o wiele wcześniejsze i rozleglejsze. Warto też wiedzieć, że pan Andrzej od 17 roku gra na gitarze, obecnie ma ich kilka modeli – stoją u niego w pracowni. Ponadto od wielu lat bierze udział w maratonach rowerowych oraz …strzela z łuku. W domu wisi wiele medali za uczestnictwo w zawodach sportowych. Ma też przesympatycznego i bardzo ciekawskiego kota uważnie przyglądającego się wszelkim procesom konstrukcyjnym.

Nazwa Sonus Oliva to oczywista pochodna słów "dźwięk" i "Oliwa", bo właśnie w tej gdańskiej, pięknej dzielnicy zwanej Oliwa pan Witek konstruuje i mieszka. Na próżno szukać sprzętów Sonus Oliva w normalnych, ziemskich sklepach, bo dostępne są wyłącznie na indywidualne zamówienie, dzięki temu status firmy jest nieco tajemniczy, a nawet kultowy. Można rzec, że urządzenia i sprzęty z Sonus Oliva są przeznaczone wyłącznie dla znawców, wiedzących czego naprawdę szukają. Myślę, że taka forma działalności we współczesnych czasach powszechnej komercji zasługuje na duże uznanie i szacunek.

Oferta Sonus Oliwa jak na jednoosobowe przedsiębiorstwo jest zdumiewająco szeroka. Manufaktura w portfolio ma cały szereg przewodów audio (interkonekty, głośnikowe, zasilające) zbudowanych ze srebrnych litych drutów, które są precyzyjnie ciągane w stałym od dwudziestu lat miejscu, według własnych opracowań, a nie kupowane na zewnątrz i tylko przepakowywane, czy konfekcjonowane (Pan Andrzej każdy srebrny drut osobiście powleka teflonem). Takim czymś może pochwalić się niewiele firm - Cardas Audio, Furutech, etc. Oczywiście, to nie ta skala, ale kupując w Sonus Oliva nabywca dokładnie wie, co nabywa. Używane tu srebro ma "wysoką próbę 99,9978 (4N) i jest wykonane w technologii dla transmisji audio, z oznaczonym kierunkiem sygnału, według nowego opracowania z bateryjną polaryzacją izolacji", jak można przeczytać na firmowej stronie.

Oprócz przewodów pan Witek proponuje listwy zasilające oparte o niemieckie konstrukcje Bachmann, aczkolwiek modyfikowane dla potrzeb audio hi-fi, z wymienionym przewodem zasilającym i wtykiem, a także na życzenie z bezstratnym filtrem Schaffnera 2300 W 10 A (i nie kosztują one majątku). Ponadto Sonus Oliva proponuje cały szereg modyfikacji, przebudowy i tuningu sprzętu audio, ale także własne konstrukcje kolumn głośnikowych, wzmacniaczy lampowych, przedwzmacniaczy, podstaw antywibracyjnych i innych. Jak widać, portfolio jest bardzo rozległe, a pan Andrzej przez to ciągle zarobiony.

Niedawno w katalogu pojawiły się lampowe przedwzmacniacze gramofonowe, które zwróciły moją szczególną uwagę, albowiem wciąż z przyjemnością eksploruję analogową stronę audio hi-fi. Przytoczę opis ze strony Sonus Oliva: "Lampowy przedwzmacniacz gramofonowy, w rozwiązaniu, którego udało się pominąć drogie stratne elementy stosowane w katodach lamp takie jak kondensatory i rezystory. Dzięki temu dźwięk nacechowany jest dynamiką, przejrzystością, muzykalnością, a szczegóły i detale przekładają się na emocjonalność przekazu muzyki. Układ wzmocnieniem sprawdza się z wkładkami MM i MC o podwyższonym sygnale. Dzięki niskiej impedancji wyjściowej wynoszącej 1 kOhm przedwzmacniacz bezproblemowo współpracuje z każdą amplifikacją. Urządzenie funkcjonuje jako samodzielna konstrukcja w obudowie o wymiarach 43 x 30 x 6 cm. Sekcja pre-phono może też być dodana do istniejącego przedwzmacniacza lampowego, a nawet tranzystorowego, jak również przez wymianę starego układu. Cena w wersji: hi-fi to 1 660 PLN, a w wersji high-end - 1 990 PLN".

Jakiś miesiąc temu wysłałem mail do pana Witka z zapytaniem, czy nie wypożyczyłby mi na potrzeby recenzji przedwzmacniacz gramofonowy. Odpowiedź przyszła dość szybko – pan Andrzej po prostu zadzwonił do mnie i powiedział, że właśnie buduje na zamówienie taki sprzęt i za kilkanaście dni będzie gotowy do odbioru. Tydzień temu pojechałem do Oliwy po przedwzmacniacz, po wstępnym całodniowym wygrzaniu phono rozpocząłem odsłuchy.

Wrażenia ogólne i budowa
Design obudowy jest, co tu dużo mówić, dość oszczędny, nieco anachroniczny, by nie napisać – staroświecki. Przedwzmacniacz prezentuje się jak przedmiot, który pamięta początki czasów radia. To czarna skrzynka z MDF-u polakierowana na czarno, powierzchnia obudowy bardzo przypomina bakelit. Na górnej pokrywie stercza cztery lampy, w tym dwie w metalowych ochraniaczach. Na froncie przyczepiona jest złocona, metalowa tabliczka z logo „Sonus Oliva”. To wszystko. Żadnych diod, wyświetlaczy, etc. Z pozoru sprzęt ten mógłby być uznany za jakiś retro nadajnik lampowy.

Z tyłu umieszczono dwie pary złoconych gniazd RCA (wejście i wyjście), zacisk uziemienia, gniazdo sieciowe IEC i hebelkowy włącznik sieciowy. Urządzenie spoczywa na czterech gumowych nóżkach.

Jako, że nie mogłem rozkręcić obudowy, poprosiłem pana Witka o krótki opis konstrukcji wnętrza. Oto on:

„W zasilaczu napięcia anodowego zamiast zasilania stabilizowanego użyłem bardzo dużych pojemności w połączeniu z dławikami. Łączna pojemność to 1 200 uF, co przy napięciu anodowym 330 V daje duży ładunek zbliżony w działaniu do zasilania akumulatorem. Podobnie, jeśli chodzi o zasilanie żarzenia lamp, tu pojemność wynosi 44 000 uF. Pierwsze lampy decydujące o wzmocnieniu i kształtowaniu pasywnym charakterystyki RIAA to 6N2P EB, kolejna para to 6N1P EB pracujące jako wtórnik katodowy White'a, odpowiadający za niską, kilkusetomową  impedancję wyjściową. Punkty pracy lamp ustalone są z baterii alkaicznej 1,5 V, co pozwoliło pominąć elementy w katodach lamp. Baterii nie wymienia się, nie oddaje ona żadnej energii.

Droższa o 330 PLN wersja hig-endowa wyposażana jest w lepsze komponenty decydujące w pewnej mierze o dźwięku. Są to gniazda wej/wyj z miedzi złoconej, kondensatory wyjściowe silversund w miejsce MKP oraz srebrne okablowanie w teflonie.

Wnętrze podzielono na sektory czyniąc obudowę odporna na wibracje. Rejon obwodów wejściowych ekranowany jest miedzianą taśmą. Obudowa wykonana jest z MDF-u o grubości 8 mm. Wykończenie obudowy to dwuskładnikowy lakier Toyoty w odcieniu grafitowej czerni, lekko opalizującej tzw. metalikiem”. Koniec cytatu.



Obudowa wykonana jest z płyty MDF, lecz specyficzny czarny lakier nadaje powierzchni wygląd przypominający bakelit

Sonus Oliva

Tylko najpotrzebniejsze gniazda

Cztery lampy elektronowe


Przedwzmacniacz stoi na dwóch wzmacniaczach zintegrowanych: Hegel H160 i Hegel H360




Po prawej, gramofon Pioneer PLX-1000 z wkładką Goldring 1042


Wrażenia dźwiękowe
Test dotyczy wersji hi-fi przedwzmacniacza dla wkładek typu MM (bo jest także wersja high-end lub dla wkładek MC)

Jako przedwzmacniacze gramofonowe odniesienia używałem Primare R32, iFi iPhono i Ri-Audio PH-1, a także te wbudowane we wzmacniacze Audio Analogue Fortissimo oraz Cayin MS-55 A. Gramofony to Clearaudio Emotion oraz Pioneer PLX-1000. Wkładki gramofonowe: Goldring 1042, Goldring Legacy i Ortofon 2M Red. Dokładna lista sprzętu towarzyszącego dostępna jest na końcu tekstu.

Przedwzmacniacz Sonus Oliva zapewnia dźwięk energiczny, duży i obszerny, ale harmonijny – dobrze ułożony. Koherentny i finezyjny. Przekaz jest soczysty, żyzny i barwny – wysoce nasączony tonalnie, substancjalny oraz optymalnie przestrzenny. Barwa przedwzmacniacza jest nieco cieplejsza i bardziej organiczna niż tranzystorowych phono-stage. Na pewno za taki stan rzeczy odpowiadają zaaplikowane lampy elektronowe 6N2P EB i 6N1P EB. Dzięki temu brzmienie jest nie tylko aksamitne i muzykalne, ale również delikatnie słodkie oraz subtelnie gładkie. Ponadto jest dobrze dociążone, ekspresyjne i wyrafinowane. Uwagę zwraca linia melodyczna odtwarzanych winyli – wybornie rytmiczna oraz emocjonalna i z kapitalną plastyką. To przekaz wiarygodny i bezpośredni. Brzmienie jest bardzo czyste, wielce przyjemne w odbiorze, wręcz uwodzicielskie.

Trzeba też napisać, iż dźwięk jest dobrze selektywny i rozdzielczy, pozwala usłyszeć dużo subtelności i niuansów nagrań, ale należy pamiętać, iż opisywany Sonus Oliva jest przedwzmacniaczem dla wkładek MM, a te mają najczęściej ograniczoną rozdzielczość. Przy odsłuchach na dwóch wkładkach typu MM, czyli Ortofon 2M Red i Goldring 1042 selektywność przy tej pierwszej była oczywiście mniejsza niż przy drugiej, aczkolwiek również Goldring 1042 przynosiła nieco oddalone szczegóły i miała lekkie przymglenie rozdzielczości. Nie chodzi o to, że Sonus Oliva nie potrafi ujawniać niuansów, bo jak najbardziej potrafi, a bardziej o to, że inaczej rozstawia akcenty. Nie sili się na dokładne analizy, bo nie jest lupą powiększającą, a całościowo dba i zabiega o jak najbardziej poukładany dźwięk, homogeniczny i bogaty – eufoniczny i przyjazny. Romantyczny i wyrafinowany. Przez to odsłuchy płyt winylowych mają w sobie pierwszorzędną efektowność i kunsztowność, by nie rzec – piękno i urok, a nawet magię. Nie chcę zanadto rozpływać się w zachwytach, ale pan Witek konstruując swój przedwzmacniacz musiał opierać się na rozwiązaniach stosowanych przez dawnych mistrzów gramofonowych. Takiego poetyckiego brzmienia na próżno szukać w tranzystorach.

Zamiast zakończenia
Wystarczy dobrać do przedwzmacniacza Sonus Oliva dobrą wkładkę typu MM oraz taki sam gramofon, by móc cieszyć się dźwiękiem dopełnionym i kompletnym, aczkolwiek zabarwionym nutką anachronicznego sentymentalizmu. Po głowie chodzi mi następujące towarzystwo dla pre Sonus Oliva: włocławski gramofon Ad Fontes i wkładka London (Decca), a do tego wzmacniacz lampowy SET na 300B…

Cena w Polsce – 1 660 PLN (dostępność wyłącznie na zamówienie).

System testowy
Wzmacniacze: Hegel H160 (test TU), Hegel H360 (test TU), Cayin CS-55 A (test TU), Dayens Ecstasy III (test TU), Audio Analogue Fortissimo (test TU) i Taga Harmony HTA-700B (test TU).
Kolumny: Triangle Esprit Antal EZ (test TU), Vienna Acoustics Mozart Grand, Polk Audio RTi A7 (test TU), Pylon Sapphire 25 (test TU), Zingali Zero Bookshelf (test TU), Zingali Client Nano + Sub, Guru Audio Junior (test TU), Taga Harmony Platinium One (test TU) i Studio 16 Hertz Canto Three SE (test TU).
Źródła cyfrowe: odtwarzacz CD Musical Fidelity A1 CD-PRO, odtwarzacz CD/DAC Audio Analogue Fortissimo i NuForce Air DAC (test TU).
Komputery: MacBook Apple Pro i Toshiba Satellite S75.
Gramofony: Clearaudio Emotion z wkładką Goldring Legacy (test TU) i Pioneer PLX-1000 z wkładką Goldring 1042 i Ortofon 2M Red
Przedwzmacniacze gramofonowe: iFi Phono (test TU), Primare R32, Sonus-Oliva i Ri-Audio PH-1 (test TU).
Tunery: Rotel RT-1080, Yamaha T-550 i Sansui TU-5900.
Magnetofon kasetowy: Nakamichi Cassette Deck 1.
Minisystem: Pioneer P1-K (test TU).
Słuchawki: RHA MA750 (test TU), Final Audio Design Adagio V (test TU), Final Audio Design Pandora Hope VI (test TU), Oppo PM-3 (test TU) i AKG K545 (test TU).
Wzmacniacze słuchawkowe: Cayin C6, Cayin C6 DAC (test TU), Divaldi AMP-01 (test TU) i Taga Harmony HTA-700B (test TU).
Okablowanie: Audiomica Laboratory serie Red i Gray, DC-Components (test TU) oraz Harmonix CI-230 Mark II (test TU). Przewód zasilający KBL Sound Fluid (test TU). Przewody głośnikowe Cardas 101 Speaker (test TU), Melodika Brown Sugar BSC 2450 (test TU) i Taga Harmony Platinium-18 (test TU).
Akcesoria: podstawa pod gramofonem to Rogoz-Audio 3SG40 (test TU), podstawy głośnikowe Rogoz-Audio 4QB80 (test TU), stopy antywibracyjne Rogoz-Audio BW40, szafka audio Solid-Tech Radius Duo 3 (test TU) i mata gramofonowa Harmonix TU-800EXi (test TU). Zatyczki do gniazd RCA Sevenrods.


5 komentarzy:

  1. Juz sie zdecydowalem I jestem PO rozmowie z p.Witkiem. Cena za wersje hi-end TO 2700 PLN? Jakies 700 wiecej hiba. Mam zamiar tez zrewitalizowac moje dwa klocki Toshiba Aurex SC M15. Dosc malo opisywane koncowki mocy a graja naprawde zacnie. Mial Pan stycznosc z seria Aurex?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cena za wersję high-end phono to niecałe 2 000 PLN. 2 700 PLN to ewentualnie cena edycji specjalnej? Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry. Od ostatniego wpisu minęło kilka lat. Czy zamówienie takiego przedwzmacniacza lampowego to jeszcze aktualna sprawa? Pozdrawiam Karol.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę kontakować się bezpośrednio z panem Witkiem: http://www.sonusoliva.pl/

      Usuń

Komentarz będzie oczekiwać na moderację